Od niedawna do Kazachstanu podróżujemy nie musząc posiadać wiz. Aczkolwiek przed kontrolą paszportową należy wypełnić bezsensowny mały druczek i uzyskać na nim 2 pieczątki, druczek trzeba zachować, aż do wyjazdu. Swoje trzeba odstać, ale po 40 minutach jesteśmy wolni, możemy iść ;)
1PLN=100KZT (Tenge)
Do centrum miasta wybieramy autobus nr.10 który odjeżdża sprzed terminalu. Koszt przejazdu to 180KZT(1,80PLN) bilety sprzedaje konduktor w autobusie. Mając kartę komunikacji miejskiej, i dziengi na niej oszczędzimy 50% gdyż wtedy bilet kosztuje jedyne 90KZT czyli niecałą złotówkę. Prawda jest taka, że do końca wyjazdu nie dowiedzieliśmy się gdzie taką kartę dostać, z drugiej strony jakoś specjalnie nie szukaliśmy gdyż za często autobusami nie podróżowaliśmy!
Warto korzystać z Yandexu, taki rosyjski Uber, aplikację ściągamy z Google Play albo innych marketów. Po wybraniu miejsca początkowego i końcowego od razu dostajemy cenę za przejazd, taką cenę ma kierowca na swoim wyświetlaczu i nigdy nie dajcie sobie wmówić, że cena wzrosła gdyż jest ostateczna. Przejazdy są naprawdę tanie, nic dziwnego litr benzyny 92 to koszt jedynie 1,70PLN/litr, MARZENIE! ;)
Warto mieć też jakiś kontakt ze światem, nie mówię tu już o rozmowach ale w dzisiejszych czasach bez internetu się nie da, tzn. da się ale o tym później. Oto kilku operatorów w Kazachstanie. My wybraliśmy rosyjski Beeline. Karta sim to koszt 500KZT. Polecamy z Paulą pakiet za 490KZT 2GB+2GB 4G, aktywować go można za pomocą kodu ekspresowego *900*6#
https://www.activ.kz/en/
https://www.beeline.kz/almatinskaya-obl/customers/mobile
https://tele2.kz/?_locale=ru
Kazachstan to ogromny kraj, w wiele miejsc dojedziemy pociągiem czy marszrutką. Jest to bardzo klimatyczne i można poznać wielu ciekawych ludzi, ale zobaczyć ten ogrom, tą pustą przestrzeń czy Bałcharz jezioro jak morze z okien samolotu to też nie zapomniane przeżycie. Zatem poniżej kilka linii lotniczych działających w tym kraju:
http://www.scat.kz/en/
https://www.flyqazaq.com/en
https://www.bekair.aero/en/
https://airastana.com/global/en-us
Astana to dość nowe miasto, jest stolicą Kazachstanu od 1997 roku. Nie mówię, że nie było tu poprzednio innej osady. Ale w takiej formie jaką jest teraz czyli taki skromniejszy Dubaj pośrodku stepu jest od niedawna. Prezydent Nursułtan Nazarbajew ma swoją wizję tego miasta i ją realizuje. Trzeba mu przyznać, miejsca ma pod dostatkiem. Szerokie place, ulice, chodniki. Pieniędzy z ropy i gazu też ma pod dostatkiem, stąd te fantazyjne projekty architektów. Choć jest też druga strona medalu, wszystko buduje się z kiepskiej jakości materiałów i niewykwalifikowanymi fachowcami. Paula się ze mną nie zgodzi ale tak jest ;) Generalnie trudno jest tu znaleźć sklep spożywczy czy restaurację z kazachskim jedzeniem. No tak, kosmopolityczne miasto pełne młodych wykształconych ludzi pracujących w niezliczonych ministerstwach i urzędach państwowych. Astana to dzień zwiedzania, naprawdę wystarczy.
Tak jak wspomniałem wcześniej mieliśmy problem ze znalezieniem restauracji w pobliżu naszego hotelu G Empire¹ innej niż z kuchnią europejską i tak po długich poszukiwaniach głodni jak diabli na kolacji wylądowaliśmy ostatecznie we włoskiej knajpie przy talerzu makaronu! Był dobry, ale czy włoszczyzna może nie smakować? Dobranoc.
Następnego dnia lecimy samolotem² do Ałmaty, do starej stolicy. Na lotnisku owijamy folią plecaki, pierwszy i ostatni raz. Koszt to 1500KZT. Wspominam o tym fakcie gdyż młody chłopak obsługujący urządzenie spytał się skąd jesteśmy. Kiedy otrzymał odpowiedź, zadał nam drugie pytanie czy znamy Joannę Jędrzejczyk? No jasne, że tak! Wstyd mi trochę bo ja nie zam chyba żadnego Kazacha, no może poza ich prezydentem.
¹Nocleg 13644KZT/1 noc/2os.
²TSA>ALA 190PLN/os. SCAT Airlines