Prolog i przygotowania do wyjazdu.

Na początku był bilet. Od tego wszystko się zaczyna. Oczywiście, tak, macie rację, w promocji. Tym razem skorzystałem z dobrych cen na przeloty do Szanghaju z Qatar Airways za 1198PLN return! I prawie bym nie poleciał bo nikt z moich ziomków od podróży nie chciał do mnie dołączyć. I tak z pomocą przychodzą media społecznościowe, odzew wprawdzie nieliczny ale był. Marika, moja siostra cioteczna mówi: "lecę"! Dwa dni później dzwoni do mnie szwagier, że jego kolegi siostra Paulina chce lecieć do Chin ale nie ma z kim. I proszę można, można jest nas już troje. Ale na tym nie koniec tego samego dnia moja mama, zaczęła mnie atakować, że ona by też chciała tak bardzo i ona bardzo prosi, że się doprosiła! I tak udaje się z 3 kobietami do Chin, prawie jak Szejk, no ba w końcu lecimy przez Dohę.

Dystans do pokonania to 10759km(21518RT), co daje trochę ponad 5gr/km!! ☺☺

http://www.qatarairways.com/pl/pl/homepage.page

Formalności. Tu złamałem swoją zasadę o nie odwiedzanie krajów do których trzeba ubiegać się o wizę. No ale jak już jest bilet to innego wyjścia jak zdobyć tą kartkę w paszporcie nie ma. Można załatwić wizę przez biuro pośrednictwa, ale po co? Ja wybieram opcje tańszą, załatwię ją sam. Krok pierwszy zrobić fotki. Krok drugi wydrukować i wypełnić formularz ze strony chińskiej ambasady. Masa dziwnych pytań i nie potrzebnych informacji. Krok trzeci, udajemy się pod ambasadę Chin na ulicę Bonifraterska 1, wejście dla aplikujących i odbierających wizę jest od ulicy Franciszkańskiej. Godziny pracy to 9-11 w poniedziałki, środy i czwartki. Niestety by szybko załatwić sprawę trzeba odstać swoje i pojawić się o godzinie 7 lub chwilę po. Po wejściu do środka pobieramy numerek, składanie wniosku. I czekamy aż się wyświetli, mi udało się wszystko (poprawnie wypełniony wniosek) załatwić do 9:20. Dostajemy papierek z informacją o nr. konta do wpłaty 280PLN opłaty konsularnej. Krok czwarty robimy w domu przelew, najlepiej bezzwłocznie. Krok piąty, udajemy się (w raz z potwierdzeniem przelewu) po paru dniach w to samo miejsce, w tą samą kolejkę o tej samej porze. Pobieramy numerek i czekamy, tym razem zajęło mi to wiele więcej czasu bo wyszedłem o 9:45, niestety mogą się trafić ludzie z pośrednictwa. I to tyle, całkiem elegancka wiza wklejona w paszport! Aha bym zapomniał, można nie stawiać się osobiście, ja załatwiłem wszystko za swoje dziewczyny.

http://pl.china-embassy.org/pol/

Jeśli chodzi o szczepienia to żadnych nie wykonałem. Pop pierwsze większość mam jeszcze ważnych, a po drugie to koszmarna strata kapusty, którą można przeznaczyć na coś przyjemniejszego. W końcu po dżungli latać nie zamierzamy, co najwyżej miejskiej.

Waluta: 1CNY=0,57PLN. Do Chin zabrałem amerykańskie USD, i CNY które można bez problemu kupić w kilku kantorach w Warszawie. Jestem już po podróży także mogę wam powiedzieć bierzcie same Juany, tak będzie prościej!

W Chinach jest Wielki Chiński Mur ale jest także Wielki Chiński Mur Internetowy, nie działa tam FB, przeglądarka od googla i inne serwisy jak mapa, choć miłym wyjątkiem był tłumacz. Nie ładowały się też różne polskie strony ale to loteria. Można sobie z tym poradzić za drobna opłatą, ale z drugiej strony po co? Mały detox jeszcze nikomu nie zaszkodził. Dowiecie się także, że bateria w waszym telefonie nagle 3ma całe trzy dni!

Komentarze (0)