Do USA przyleciała także moja siostra, 2-3 tygodnie po mnie. Mieszkała ona w małym miasteczku Swan Lake niedaleko Monticello w stanie NY. Postanowiliśmy ją odwiedzić, na ta wycieczkę wybraliśmy się samochodem. Te małe amerykańskie miasteczka to prawdziwe USA, wszędzie domki jednorodzinne, czyściutko (nie to co w NYC), trawniczki i żywopłoty wystrzyżone, drogi bez dziur, wszędzie powiewały amerykańskie flagi, ludzie byli bardzo mili i uprzejmi, zawsze uśmiechnięci. Krajobrazy też przepiękne, w jeziorze woda przezroczysta, pływały ogromne ryby. Cała okolica była bardzo zielona, rosło mnóstwo drzew i krzewów.