Geoblog.pl    marcin3u    Podróże    Žilina 2006    jesteśmy na miejscu
Zwiń mapę
2006
02
sie

jesteśmy na miejscu

 
Słowacja
Słowacja, Žilina
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 336 km
 
Do Ziliny dotarliśmy około godziny 20:00 już trochę późno bierzemy taksówkę. Okazało się że hotel był bardzo blisko i jechaliśmy niecałe 15 min. Taxi driver nie zdarł z nas, nie pamiętam ile mu zapłaciliśmy ale niedużo.

Zameldowaliśmy się i poszliśmy do pokoju. Ale byłem w szoku , gdy zobaczyłem, że dwa łóżka są zsunięte razem. Mimo braku sił od razu (jeszcze z torbą w rękach) wziąłem się za naprawianie tej pomyłki. Mieliśmy naprawdę ogromny pokój - do dyspozycji 2 łóżka, 3 fotele, 2 stoły, telewizor, w przedpokoju kuchenka gazowa, lodówka i zlew do tego spora łazienka z prysznicem.Nie było to 5 ***** ale hotel był czysty i schludny.

Przed snem skoczyliśmy jeszcze do słowackiego Tesco po zakupy, wymieniliśmy trochę złotówek. Mały Zlaty Bazant i spać!

Następne dni.
Miasto, to typowe dla postkomunistycznych państw blokowisko, na szczęście nie szare.
Jest tu czysto, komunikacja sprawna, jak ktoś lubi to można się przejechać trolejbusem.
Zilina nie jest duża pomimo swojego statusu a jest to miasto wojewódzkie. Przepływa tędy rzeka Wag, na której stoi elektrownia wodna.

Dosłownie 20m od stacji kolejowej zaczyna się starówka, kamienice są odrestaurowane i kolorowe. Po chwili dochodzimy do placu A.Hlinki, skąd widzimy już sporo : na pierwszym planie romański kościół pw. św. Stefana, przebudowany w XVI i XVIII wieku, z pozostałościami XVI-wiecznych fresków oraz Farskie schody. Wchodzimy po schodach w kierunku rynku, możemy pospacerować wąskimi uroczymi uliczkami. Co dziwne w większości tych renesansowych i barokowych kamienicach mieszczańskich znajdują się banki. Jeszcze nigdy nie widziałem tylu bankomatów na 100m2. Rynek jest malutki ale bardzo malowniczy. Dookoła działają restauracje. Koniecznie trzeba spróbować specjałów kuchni słowackiej: bryndzové halušky i kapuśniak z kiełbasą. Słowacy robią cuda z gruszek, koniecznie spróbujcie hruskowe zmarzliny (lody gruszkowe), hruskowy dżus (przepyszny), a na koniec kupcie i zabierzcie do Polski hruskowice (45%)!!

Zobaczyć trzeba też:
gotycki farny kościół pw. Świętej Trójcy, z około 1400, obwarowany w 1540, potem kilkakrotnie przebudowywany; przy kościele wolno stojąca renesansowa dzwonnica z 1530, wewnątrz świątyni obrazy J. B. Klemensa,
kościół i klasztor franciszkański z 1 poł. XVIII w. bez wieży,
kościół i klasztor jezuitów z 1743 z dwu wieżową fasadą i XVIII-wiecznym wyposażeniem,
kościół ewangelicki proj. M. Harminca z 1936,
renesansowy zamek w Budziatynie,
teatr lalkowy,
orkiestra kameralna,
muzeum regionalne i
muzeum kultury żydowskiej.

Ps.A to link do oficjalnej strony miasta: http://www.zilina.sk/
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
marcin3u
Marcin Krajewski
zwiedził 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 373 wpisy373 70 komentarzy70 7966 zdjęć7966 15 plików multimedialnych15
 
Moje podróżewięcej
25.07.2020 - 03.08.2020
 
 
31.08.2019 - 03.09.2019