Lot standardowo trwał długo, aczkolwiek odczucie mam takie, że był krótszy niż nasz poprzedni. Himalaje oblecieliśmy tym razem z północnej strony sam nie wiem czemu bo nadrobiliśmy kawałek. Raz się obudziłem, tak nawalało samolotem podczas lotu a trochę w życiu już się nalatałem, myślałem, że to może być koniec. W każdym bądź razie zamknąłem oczy i poszedłem spać dalej, jak widać nic złego się nie stało.
W Stambule kilka godzin oczekiwań na lot do Pragi. Tłumy, nie ma gdzie za bardzo siedzieć. W restauracjach drogo, naprawdę drogo ale zjeść coś trzeba było. Kanapka na śniadanie i woda 25TRY(+-35PLN), kawałek pizzy i Ajran na obiad 35TYR(+-50PLN). W każdym bądź razie jest słodki patent, chodzimy po sklepach i próbujemy kostki słodkiej Rachatłukum a jest sporo rodzajów.