Wstaje z łóżka, robię sobie śniadanie, za chwilę wstaje Kukraken ogarnia się chłopak. A Hodak jak zwykle "ma czas", kimie z prześcieradłem na twarzy. Idziemy na dworzec jedziemy do Kotoru. Bilety przynajmniej teraz tu w Herceg Novi kupujemy w autobusie. Zmiana planów i bierzemy bilety do Budvy autobus jedzie i tak dalej, 5EUR. Jedziemy wzdłuż wybrzeża krętą jednopasmową drogą, autobus jak w Polsce, nawiew chodzi, za oknami super widoki. Za Kotorem wyjeżdżając z tunelu ukazuje się nam trochę równiejszy teren by za kilkanaście minut znowu dojechać na wybrzeże. Po godzinie jazdy jesteśmy w Budvie. Miasto Budva to najpopularniejszy kurort czarnogórskiego wybrzeża i podobnie jak na Cyprze upodobali ją sobie towarzysze za wschodniej granicy. Po wyjściu z dworca troszkę zdębiałem bo na te wszystkie nowości tzn. hotele, sklepy, restauracje, galerie, taksówki przewodnik mnie nie przygotował. Czy aby na pewno dobrze trafiliśmy? Z dworca na tą numer dwa starówkę na Bałkanach troszkę trzeba iść, trafić nie jest trudno trzeba kierować się w stronę morza. Po drodze między promenadą a centrum handlowym jest duża poczta, z której skorzystałem by wysłać pocztówki do znajomych i rodziny, z resztą jak zawsze. Plaże, palmy, przystanie jachtowe, targ rybny, muzyka na żywo, fajne knajpki wszystko to po drodze. To co nas najbardziej interesuje to Stare Miasto otoczone pierścieniem murów i Cytadelą od strony morza. Wąziutkie uliczki, wyślizgany bruk, zaciemnione zaułki, zielone skwerki, mnóstwo sklepów, restauracji i barów i ten zapach morza. Cytadela wjazd 3EUR.
http://imobilia.net/citadela_budva.html
Spacer murami obowiązkowy, a na domiar tego kompletnie bezpłatny. Największe zabytki miasta znajdują się w okolicach wspomnianej Cytadeli: Katedra św. Jana, Kościół św. Sawy, Kościół Santa Marija in Punta oraz z genialnymi mozaikami w portalach Cerkiew Trójcy Świętej. Pogoda nasz rozpieszcza a spacer z plecakiem i aparatem w ręku to ciężka sprawa. Wychodzimy jedną z furtek przez mur prosto na plaże, to jest znak, że przyszła pora na leżakowanie. Ja z Hodakiem nie czekaliśmy długo, Kukrak jakoś nie miał ochoty na odpoczynek chyba, walnął Nikšićko piwo i sobie poszedł. My zaczęliśmy zażywać relaksu, nigdzie stąd nie idę.
http://www.niksickopivo.com/
Bilet powrotny kupujemy w kasie na dworcu autobusowym, 6EUR w tym 1EUR opłata dworcowa, na perony inaczej nie wejdziemy. Dlatego lepiej jest wsiadać do autobusu poza dworcem.