Do końca wypowiedzenia w pracy zostały mi kilka dni. Planowałem już wcześniej z Alanem, że skoczymy na Ukrainę, odpocznę sobie od tego wszystkiego co było, a po powrocie intensywnie zacznę szukać nowego lepszego pracodawcy. Nie mieliśmy ustalonych terminów, z jednej strony fajnie bo jesteś elastyczny z drugiej nie koniecznie bo wcześniejsze rezerwacje wiążą się z oszczędnościami.
W środę piłem sobie z Hodakiem smaczne pszeniczne piwo na bulwarach wiślanych, i wtedy zrodził się plan jedziemy jutro, oczywiście po obejrzeniu prognoz pogody i zapowiadanych na najbliższe dni upałów. Szybki telefon do grodu Kraka do Alana poinformować go o zaistniałej sytuacji i praktycznie jesteśmy gotowi.
Czwartek z placu defilad o północy wyjeżdżamy polskimbusem do Rzeszowa za 30PLN od osoby. Chwile przed piątą jesteśmy w stolicy Podkarpacia. Udaje nam się nawet zajść na rynek na którym jesteśmy praktycznie sami, no dobra po za nami i naganiaczkami z klubu Go Go, oczywiście grzecznie podziękowaliśmy. Wracamy na dworzec kolejowy skąd udajemy się pociągiem relacji Tarnów-Przemyśl właśnie do Przemyśla za 10,50PLN.