Informacja turystyczna:
http://visitporto.travel/Visitar/Paginas/default.aspx
Komunikacja miejska:
http://www.stcp.pt/en/travel/tariffs/touristic-tickets/
http://www.metrodoporto.pt/en/pagegen.aspx
W Porto lądujemy 22:35 lokalnego czasu, po wyjściu z samolotu przywitał nas ciepły powiew powietrza, no to jest to! Terminal lotniska widać że nowy, wszystko jeszcze lśni i błyszczy. W terminalu znajduje się stacja metra linii E którą udajemy się do miasta, stacja Bolhao. Metro to tzw. light rail czyli taki dłuższy tramwaj. Bilety kupujemy w automacie, zresztą jak wszystko w Portugalii. Papierowa karta magnetyczna andante azul 0,60€ + bilet na wspomniany odcinek 1,85€. Potem tylko 10min wyłączoną z ruchu Rua de Santa Catarina i byliśmy w naszym Pensão. W ciągu ostatniej doby spałem 3 i pół godziny, usnąłem jak dziecko.
Nocleg:
http://www.residenciallunar.com/en/index.html
136,50€/5nocy/2os.
Ponieważ nasze zwiedzanie przeplatało się po obu stronach rzeki a to już inne miasta i wpisy, zaczniemy niekoniecznie chronologicznie. Proponuję przeczytać najpierw wpis kolejny, a następnie powrócić do tekstu poniżej!
Tak więc drugiego dnia skierowaliśmy pierwsze kroki ulicą Rua de 31 de Janeiro w kierunku Igreja e Torre dos Clérigos. Śniadanie w pobliskiej knajpce tym razem kanapka z dorszem czyli narodową rybą Portugali (suszone płaty wiszą w każdym sklepie spożywczym i na bazarach), uwaga na żywe ości i kręgosłupy bo można się udusić, a wszystko to w panierce pomiędzy ciabattą. Było zjeść na słodko jak wczoraj. Igreja dos Clérigos barokowy kościół jeden z symboli miasta, na tyłach kościoła znajduje się wieża wysoka na 75,6 metra. Wchodząc na górę należy pokonać 225 stopni, genialne widoki gratis. Bilet łączony na wieżę i muzeum 3€. Kilka kroków od kościoła funkcjonuje bardzo ciekawy sklepik w stylu kolonialnym. Można zaopatrzyć się w owoce lub inne produkty przed dalszym błądzeniem wąskim uliczkami. Raz w górę raz w dół raz w prawo za praniem na sznurkach raz w lewo za zakładem lutniczym. Elewacje pokryte azulejos sprawiają orientalne wrażenie. Jeśli na końcu ulicy dymi się ostro nie dzwońcie na 112, bo mogą to być sprzedawcy pieczonych na węglu drzewnym kasztanów. Polecam! Porcja 2€ posypana solą morską, smakują lepiej niż te upieczone w Polsce w piekarniku. Pogoda dopisywała i postanowiliśmy pojechać nad ocean. A, że byliśmy niedaleko przystanku Infante naprzeciwko Igreja de São Francisco skąd odjeżdża zabytkowy tramwaj linii numer 1 to pojechaliśmy. Bilet jednorazowy 2,50€. Generalnie uruchomione są 3 linie 1,18,22, można kupić bilet dobowy za 8€, który uprawnia także do zwiedzania zajezdni-muzeum.
Zabytkowe tramwaje:
http://www.stcp.pt/en/tourism/porto-tram-city-tour/
Kontynuacja w wpisie 3 (Matosinhos). Wpis następny jest z kolei z dnia poprzedniego czyli pierwszego ;)