Ostanio dużo złego się dzieje u naszego wschodniego sąsiada, wszystko przez jakieś chore ambicję jednego człowieka. Zachód stara się Ukrainie na swój sposób pomóc nie drażniąc atomowej bandyckiej Rosji, lecz to wszystko jest niewystarczające. Nie mam zielonego pojęcia jak to się wszystko skończy i jak długo potrwa. I tak sobie pomyślałem jak ja mogę pomóc? Walczyć za pieniądze nie zamierzam, bo stracić życie w Donbasie nie trudno. Za to mogę zrobić coś co kocham! Czyli pojechać zwiedzić ukraińską stolicę, a przy okazji wesprzeć ich budżet wydając parę hrywien. Może to kropla w morzu potrzeb, ale każdy grosz (kopiejka) się liczy... Przy okazji, pokazać, że my Polacy popieramy ich starania demokratyzacji i wejścia do EU, wbrew rosyjskiej anty-ukraińskiej propagandzie zalewającej polskie portale i fora. I tak do mojego geobloga wdarła się polityka.
Mały plecak, kilka koszulek i bielizna, mini kosmetyki, kilkadziesiąt dolarów i jestem gotowy. Podróż zaczynamy w Warszawie, wyjazd do Katowic autobusem z pętli przy metrze Wilanowska o 6:30 rano.
WAW>KAT 21PLN/os. polskibus.com