Geoblog.pl    marcin3u    Podróże    თბილისი-ბათუმი (Tbilisi-Batumi) 2015    "Herbaciane pola Batumi"
Zwiń mapę
2015
29
mar

"Herbaciane pola Batumi"

 
Gruzja
Gruzja, Batumi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2535 km
 
Koleje Gruzińskie:
http://railway.ge/?web=0&action=0&lang=eng

Podróż do stacji Makhindjauri trwał 5h15min. Długo ale skład pociągu całkiem nowy bezprzedziałowy, wygodne siedzenia z wyświetlaczami, pokazując aktualne położenie i następna stacje. Do Makhindjauri ponieważ do samego Batumi wjeżdżają tylko pociągi towarowe! Miałem małe spięcie z mamą więc poszliśmy od razu ze stacji na plażę a to tylko parę metrów. Do centrum Batumi dojedziemy marszrutką nr.20, cena 1GEL około 15 minut drogi.

http://gobatumi.com/en/home

Kierowca wysadził nas w dobrym miejscu (Plac Tbilisi). Okazało się, że to rzut beretem od naszego hostelu. Rzędy secesyjnych kamieniczek, pałacyków jakże odmiennie niż w Tbilisi. Szeregi równo przyciętych palm, kwitnące magnolie, 20 stopni na termometrze, wiosna w pełni. Meldujemy się w hostelu który znalazłem podczas podróży pociągiem. Zresztą naprawdę polecam, nowy, czysty, obsługa na medal (chłopaki nie mówią po angielsku).

Calypso Hostel
Noe Zhordania 18, 6010 Batumi
35GEL(+-60PLN)/pokój 2os./1noc

Ruszamy od razu do portu, miejscowi przesiadują na ławeczkach inni łowią ryby. Przy końcu nabrzeża stoi fajna restauracja, ze stolikami na zewnątrz. Obiad na świeżym powietrzu fajna sprawa. Kawałek dalej można zajść do informacji turystycznej, mają ulotki po polsku. Po sąsiedzku stoi nowo wybudowana stacja kolejki linowej, która zabierze nas za miasto (2km). Cena biletu to 5GEL(+-8,5PLN) podróż w dwie strony. Na wzgórzu zbudowano taras widokowy, i restaurację. Panorama na całe miasto a nawet więcej. Wracamy z powrotem. Udajemy się pospacerować bulwarem, ponoć najdłuższym nad morzem Czarnym (7km). Drewniany bulwar, podświetlone palmy, ka­wiar­nie, re­stau­ra­cje, place zabaw, sty­lo­we ławki, no­wo­cze­sne rzeź­by i fon­tan­ny. Uwagę przykuwają wieżowce Hotelu Radisson, dziwaczny z wyświetlaczem w środkowej części Uniwersytet Technologiczny, oraz Wieża Gruzińskiego Alfabetu. W Parku Cudów stoi Diabelski Młyn i Wieża Czaczy oraz pomnik Ali i Nino, wszystko efektownie podświetlone. Tańczące fontanny w starej części bulwaru z 1977 roku ostatnio zmodernizowano dają wspa­nia­łe przed­sta­wie­nie. Dy­na­micz­ne wi­do­wi­sko łą­czą­ce wodę, mu­zy­kę i świa­tło. W drodze powrotnej do hostelu zachodzimy jeszcze na Plac Europy, sporo pustej przestrzeni, dookoła stare kamienice i siedziba Adżarskiego Parlamentu i oczywiście pomnik Medei, żony Jazona, która trzyma w prawej dłoni złote runo.

Następny dzień zaczął się kiepsko! Wychodzimy z pokoju o 11(pora wymeldowania). Zostawiamy plecaki w recepcji i idziemy w miasto. Jest źle, pada cały czas i będzie padać aż do naszego wylotu. Na dodatek jest poniedziałek więc wszystkie muzea i inne atrakcje są nieczynne. Generalnie jedyne rozwiązanie to siąść w knajpie, ale ile można tak siedzieć, zwłaszcza gdy fundusze się kończą. Zrobiliśmy rundkę bulwarem, skoczyliśmy do zamkniętego Delfinarium (ponoć pływają także dziko w morzu). Jakoś minęły dwie godziny. Wróciliśmy do hostelu, mama musiała zmienić buty, bo jej całe zamokły, moja kurtka lepsza nie była. Poprosiliśmy Armana o polecenie dobrej gruzińskiej restauracji do której on sam by poszedł. Wskazał nam "Zazandarie" na ulicy Gorgiladze. Stylizowana na drewnianą Gruzińska chatę, pyszne świeże tradycyjne jedzenie, niskie ceny, i sporo miejscowych. Dodatkowo ciepło i nie pada.

http://restornebi.com/sazandari/

Kolejne godziny mijały strasznie powoli. Nie wiem jak to przetrwaliśmy, ale po godzinie 20 mówimy trudno wracamy do hostelu. Kurtka już nie spełniała swoich wodoodpornych właściwości, zrobiło się chłodno i nie przyjemnie. A my musimy wytrzymać na marszrutkę o 00:15. Dobrze w sumie wyszło, bo Arman pozwolił nam posiedzieć w kuchni, mówi tu jest herbata, tu WC siedźcie nie przejmujcie się. Na dodatek mam tak go zagadała (choć on też nie miał nic lepszego do roboty), że wszystko nam o Batumi, sobie i jego rodzinie opowiedział. Poskutkowało to zawarciem znajomości i zaproszeniem do przyjazdu w lato. Tym razem czas biegł już znacznie szybciej i musieliśmy iść na busika. Byliśmy troszkę wcześniej, kierowca wpuścił nas do środka i się zaczęło! Mama zaczęła nawijać po rusku, kierowca wcale nie miał nic przeciwko, chętnie się przyłączył. Okazało się, że oprócz nas jadą tylko dwie Gruzinki. Bilet na lotnisko 15GEL(+-25PLN). Całą drogę przespałem obudziłem się już pod terminalem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (62)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (2)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
marcin3u
Marcin Krajewski
zwiedził 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 373 wpisy373 70 komentarzy70 7966 zdjęć7966 15 plików multimedialnych15
 
Moje podróżewięcej
25.07.2020 - 03.08.2020
 
 
31.08.2019 - 03.09.2019