W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze u znajomych Barbary w Antwerpii na herbatkę. Oczywiście nie darowałbym nikomu jeśli nie skoczylibyśmy do centrum chociażby na chwilę. Tak więc podjechaliśmy do centrum samochodem a dalej na piechotę na Grote Markt i jego okolicę. Sylwia opowiadała trochę ciekawostek o mieście i jego historii więc spacer w sumie był z przewodnikiem. Rynek ładny aczkolwiek Brukseli moim zdaniem nic nie przebije, robię parę fotek na pamiątkę. W mieście dość swojsko, po kilku dniach w czystej Holandii i Luksemburgu rzuca się bardzo w oczy wszechobecny brud. Wracamy do samochodów, żegnamy się ze wszystkimi i kierujemy się na autostradę do Rotterdamu bo jest już dość późno a jutro wracamy z mamą do Polski.