Jak ten czas szybko leci, po śniadaniu trzeba się wymeldować, zostawiamy walizki w recepcji i idziemy w miasto. 10 min spacerkiem z hotelu stoi letnia rezydencja Księcia Eugeniusza Sabaudzkiego - Pałac Belveder. A w zasadzie dwa pałace górny i dolny a pomiędzy nimi hektary ogrodów z których roztacza się widok na Wiedeń.
http://www.belvedere.at/de
Bilet wstępu do górnego i dolnego Belwederu to wydatek 16EUR. Górny (Oberes) Belvedere okazalszy mieści w swych wnętrzach najbardziej znaczącą kolekcję sztuki austriackiej. Największą kolekcję Gustava Klimta (Pocałunek, Judith, Ogród wiejski ze słonecznikami), Ferdinanda Georga Waldmullera, Egona Schiele, Oskara Kokoschki oraz innych. Podobnie jak w Hofburgu kilometry korytarz, dziesiątki sal, a na ścianach tysiące dzieł. Dolny (Untere) Belvedere skromniejszy, galeria również. Na uwagę zasługują pomieszczenia mieszkalne takie jak Sala Groteski, Złota Komnata czy Galeria Marmurowa. Obok Belwederu na Schwarzenbergplatz stoi pomnik Armii Czerwonej, który Hodak chciał, nie wiem czemu bardzo zobaczyć ;D (joke!).
Wróciliśmy do hotelu po walizki. Na dworcu autobusowym Südtiroler Platz stoi blaszak słowackich linii autobusowych, w środku ze 40 stopni lepiej czekać na zewnątrz. Bilet do Bratysławy 7,70EUR + 1EUR za bagaż. Wsiadamy, Auf Wiedersehen Wien. Po drodze zabieramy pasażerów z Portu lotniczego Wiedeń-Schwechat, mijamy rafinerię OMV, 55km do granicy...