The Little Big City

Bratysława w porównaniu do innych europejskich stolic wypada blado liczy jedynie 430 tys. mieszkańców. Ale to raczej jest na korzyść niż odwrotnie. Pressburg to prężne małe duże miasto. Pierwszym punktem programu jest oczywiście Bratislavský hrad. Ale żeby tam dotrzeć i tak musimy przejść przez Plac Prymasowski. Krótka wizyta Centrum Informacji Turystycznej, potem spacerkiem obok Primaciálny palác, Muzeum Miasta Bratysławy i Starego ratusza (Stará radnica). Hlavné námestie z XVI-wieczną studnią Maksymiliana (popularnie zwaną Fontanną Rolanda), pełniący funkcję rynku. Przy Katedrze św. Marcina (Katedrála svätého Martina) przechodzimy pod estakadami i kierujemy się w górę. Idziemy wzdłuż murów do pierwszych schodów. Jesteśmy na miejscu. Żar się leje z nieba, nic nam się nie chce. Znajdujemy kawałek trawnika pod drzewem, odpoczynek przeradza się w ponad godzinną drzemkę. Nie przyjechaliśmy do Bratysławy spać, idziemy w końcu na zamek. Bilecik to 4EUR. Puste sale, parę obrazów, kilkadziesiąt rycin przedstawiające historię miasta. Gdyby nie tras widokowy na jednej z wież (panorama na całe miasto) to pieniądze wyrzucone w... zamek ;D. Ogólnie Wiedeń podniósł porzeczkę jak i oczekiwania wysoko. W zasadzie to cały czas jest remontowany, lepiej iść do innego muzeum.

http://www.staremesto.sk/

Wracamy na Stare Miasto tam warto zobaczyć jedyną ocalałą z dawnych bram miejskich - Bramę Michalską. Słowacki Teatr Narodowy (Slovenské národné divadlo). Pospacerować uliczkami, zjeść obiad i napić się piwa. Bulwary nad Dunajem są idealne na odpoczynek, kasztany dające cień kilometry ławek i darmowe WI-FI (sponsorowała jakaś firma z Tajwanu). Nic konkretnego w zasadzie nie ogarnęliśmy, a tu już 22. Odbieramy walizki i idziemy na dworzec, polskibus przyjeżdża punktualnie. Zmęczony spałem jak dziecko obudziłem się przed Warszawą. Jedna myśl trzyma mnie przy życiu jeszcze 10 dniu urlopu! ;D

Zdjęcia (38)

Komentarze (0)