miasto cesarskie, Wiedeń średniowieczny

Dworzec autobusowy na Südtiroler Platz nic ciekawego parę przystanków z wiatami i brak hali dworcowej (w tym WC). Do hotelu mamy dosłownie parędziesiąt metrów, informujemy recepcję, że już jesteśmy (po 18 automatycznie kasują rezerwację) zostawiamy walizki, korzystamy w z toalety by się ogarnąć po nocnej podróży. Decydujemy się także na zakup "Die Wien-Karte" do kupienia w recepcji, 72-godzinna koszt 19,90EUR. Ruszamy w miasto.

http://www.booking.com/hotel/at/sommerhotel-wieden.en.html
144EUR/3noce/2osoby/śniadanie
Tym razem zarezerwowałem na http://www.hrs.com/web3/ taniej o 10EUR niż na moim ulubionym serwisie (w dodatku bez kart kredytowej).

Jak na kraj cywilizowany w weekend większość sklepów jest pozamykana, co nas Polaków, może trochę dziwić. Sklepy otwarte są w soboty między 9-15 w niedziele nie czynne w ogóle, jedynie kawiarnie, cukiernie, restauracje, i budy z fast-foodami (Turek, Chińczyk itp.) otwarte są przez cały weekend. Jedziemy nad rzekę. Obecnie remontowana jest linia metra U1, więc szybki dojazd na wyspę na Dunaju nie wchodzi w grę. Zastąpić go może tramwaj nr.68 jadący od nas do Schwedenplatz, stamtąd działającym odcinkiem metra U1 do Donauinsel. Wyspa powstała dzięki wykapaniu kanału (Nowy Dunaj) równolegle do Dunaju, na wyspie Wiedeńczycy mają możliwość uprawiania sportu i relaksu, kilometry ścieżek, instalacji i promenad. Zbliża się 9, można powoli jechać do centrum. Pierwszym punktem programu jest oczywiście gotycka Katedra Świętego Szczepana Męczennika (w skrócie Steffl). Część świątyni można obejrzeć za darmo, na inne trzeba wykupić bilet (np. katakumby). 3,5EUR kosztuje wejście na wieże południową (Sudturm - 136,44m) wchodzimy 343 zakręconymi schodkami, gdzie podziwiamy cały Wiedeń, warto pomimo włożonego wysiłku. Wiedeń jest miastem bardzo pięknym, a zarazem łatwym w zwiedzaniu (niewiele jest takich miast). Po dawnych murach miejskich nic nie zostało, w ich miejsce zbudowano bulwar Ringstraße, przy którym znajdziemy niemal wszystkie najważniejsze budynki i zabytki miasta. I tak na pierwszy ogień idzie Wiedeńska Opera Państwowa (Wiener Staatsoper). Następnie Kunsthistorisches Museum (http://www.khm.at/en/), bilet łączony 18EUR w tym Hofburg - Skarbiec, w zbiorach insygnia Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego z 962r. i Neuen Burg am Heldenplatz. Kilomeeeeeeetry sal i korytarzy wypełnionych kulturą, uwaga mocna dawka, odciski murowane. Pieter Bruegel, Hieronim Bosch, Rembrandt, Peter Paul Rubens i inni. Zeszło nam się do wieczora ale warto było, zaryzykuję i powiem, że to najlepsze muzeum w jakim kiedykolwiek stanęła moja stopa.

Wieczorem skoczyliśmy jeszcze na Alte Donau, starorzecze Dunaju z najlepszymi w Wiedniu plażami. Czuć wodę a atmosfera panująca tu, przypominała mi Sopot czy Świnoujście. Zajefajna sprawa tylko 20 min. metrem z samego centrum miasta. A woda w Dunaju to nie jak w Wiśle, błękitna przezroczysta jak nad Adriatykiem ;D Mola, mostki, przystanie, kluby, parasolki...

W okolicach Schwedenplatz skupia się życie nocne miasta, jest dużo knajpek, kawiarni, cukierni i "wurstbudek". Polecam zjeść w takiej jednej budce instytucji kultowe Currywurst, pieczona kiełbasę z sosem pomidorowym (nie ketchupem) posypaną curry, coś fantastycznego.

Zdjęcia (61)

Komentarze (0)