I tak przyszła pora na kolejnego tripa. W zasadzie to przez te 2 tygodnie urlopu miałem siedzieć w domu i się nie ruszać. Ale tak to już jest nici z oszczędzaniem, Hodak zaproponował (chyba pierwszy raz sam), żebyśmy skoczyli do Wiednia. Trzeba tu podziękować mojej mamie i siostrze Milenie bo gdyby nie to parę EUR, które na urodziny dostałem to bym nie pojechał ;D Dzięki.
Urlop zacząłem z grubej rury, wyszedłem z pracy o 15, a o 18 już siedziałem w polskimbusie. 12h30min trwała podróż, dobrze, że prawie całą noc przespałem. W Wiedniu byliśmy 6:20...