Ostatni dzień wycieczki. Ponieważ zabytków po nalotach przez Luftwaffe 14 maja 1940 niewiele zostało w Rotterdamie, postanowiliśmy obejrzeć trochę nowocześniejszej architektury, której w Rotterdamie nie brakuje. Zresztą popatrzcie na zdjęcia. Następnie zabrałem się za zakupy bo jak tu nie wrócić z Holandii bez przepysznego żółtego sera, w specjalistycznym sklepie wybraliśmy kilka rodzai, zapakowano nam hermetycznie by dojechały do ojczyzny. Kupiłem jeszcze parę rupieci, i ostatnie frytki z majonezem, wracamy do domu. O 19:00 miałem autobus który zawiózł mnie do Venlo, tam przesiadka do innego autokaru i całonocna podróż przez Niemcy.