"Niech inni se jadą gdzie mogą gdzie chcą
do Wiednia Paryża Londynu
A ja się ze Lwowa nie ruszę za próg
ta mamciu ta skarz mnie Bóg
Bo gdzie jeszcze ludziom
Tak dobrze jak tu?
Tylko we Lwowie!
Gdzie śpiewem cię tulą
l budzą ze snu?
Tylko we Lwowie!
l bogacz, i dziad
Tu są za pan brat
l każdy ma uśmiech na twarzy..
A panny to ma
Słodziutkie ten gród,
Jak sok, czekolada i miód... ;)
l gdybym się kiedyś
Urodzić miał znów,
To tylko we Lwowie!
Bo szkoda gadania,
Bo co chcesz, to mów
Nie ma jak Lwów!
Możliwe że więcej ładniejszych jest miast
lecz Lwów jest jedyny na świecie
i z niego wyjechać ta gdziesz ja bym mógł
ta mamciu ta skarz mnie Bóg"
Jestem piąty raz we Lwowie, tego miasta nie trzeba nawet zachwalać, gdyż jest genialne! Tak się złożyło, że pierwszy raz byłem tu dokładnie 10 lat temu, i widzę jak miasto się zmienia. Od tamtego czasu się zmieniło wiele na lepsze, ale jeszcze jest sporo do zrobienia. Generalnie Ukraińcy dają radę! We Lwowie zostajemy na 2 noce, w końcu trzeba podtrzymać naszą tradycję i napić się wina musującego w ciepłą sierpniową noc na Kopcu z którego widać całe miasto. Ale żeby nie było za każdym razem odkrywam też coś nowego. Np. gość, który z nami jechał bardzo polecał żeberka w Arsenale, i powiem szczerze, że miał rację. Niektórzy z nas nie byli zachwyceni, Alan był zgorszony, że musi jeść rękami! W październiku 2015 gdy do Lwowa zabrałem mojego tatę, chcieliśmy odwiedzić Muzeum Piwowarstwa, niestety było w remoncie. Może i trochę dobrze, bo po otwarciu to muzeum jest genialne! Jest zdecydowanie lepsze niż Muzeum Heinekena w Amsterdamie, serio ja nie przesadzam! A cena to już w ogóle kosmos z degustacją 60+35UAH(14PLN). Tak się złożyło, że trochę tam zabalowaliśmy, piwo pszeniczne miazga!