Następnego dnia plany mamy by pojechać do Garni. Tym razem już bez Krzyśka i Piotrka, bo oni wybrali wejście na Aragac (4095m.n.p.m.), a w Garni byli już 9 maja. Po śniadaniu poprosiłem o wskazówki dojazdu naszego hosta. Okazało się, że do Garni udaje się też parą Brytyjczyków z naszego hostelu, więc zabraliśmy się razem. Z przystanku pod Błękitnym Meczetem należny wsiąść do marszrutki nr: 5, 26, lub 44 (100AMD+-0,85PLN). Trzeba wysiąść na przystanku Gai, przy dużym salonie mercedesa. Obok jest Dworzec Gai z którego odchodzą autobusy do Garni. Zbytnio nawet nie trzeba było szukać bo kierowca jak tylko nas zobaczył zaczął machać ręką. W okolicach "dworca" znajduje się spory bazar warto na pewno tu zajrzeć. Koszt przejazdu marszrutką to 200AMD(+-1,70PLN).
Marszrutka zatrzymuje się we wsi Garni na głównym skrzyżowaniu, wszystko jest dobrze oznaczone, do świątyni trzeba podejść około 350 metrów. Wstęp jest płatny, bilet kosztuje 1200AMD(+-10PLN). Świątynia przedchrześcijańska była poświęcona bóstwu słońca Mitrze. Wybudowana w I w.n.e. przez Tiridatesa I. Łudząco przypominająca świątynię hellenistyczną, ale tylko z powodu fantazji archeologów którzy rekonstruowali ją w latach 1969-1975 po trzęsieni ziemi z roku 1679. Obiekt leży w tak malowniczym miejscu w wąwozie Garni rzeki Azat, że nie wiadomo gdzie skierować obiektyw. Zresztą sami popatrzcie.
Miejscowi wzięli sprawy w swoje ręce i otworzyli kilka sklepików z pamiątkami, restauracji, inni rozkładają się na straganach oferując wyroby z wełny, sery, miody i wino. Inni za to oferują usługi taxi, do monastyru nie dojeżdżają marszrutki. Do Geghard jest około 10km, za kurs nie powinniście zapłacić więcej niż 2000AMD(+-17PLN). Przynajmniej mnie coś tam gadającemu po rosyjsku zaoferowano taką cenę, naszym znajomym Brytyjczykom kazano zapłacić 4000AMD. Wiadomo zabrali się z nami!