Za miejscowością Areni skręcamy w prawo, droga prowadzi przez głęboki kanion rzeki Amaghu. Same czerwone ściany kanionu piętrzące się wysoko w górę robią wrażenie a co dopiero Monastyr na końcu drogi. Z półki skalnej rozpościera się niesamowity widok. Jak sama nazwa wskazuje Noravank czyli Nowy Klasztor, a powstał w 1205r! Generalnie obiekt popadł w ruinę, zachowały się dwa monastyry. Pierwszy Kościół Matki Bożej (1339) piętrowy! bardzo ciekawy. Na dole znajdują się rzeźbione grobowce, piętro wyżej stanowi tradycyjną część. By wejść na piętro trzeba pokonać strome wąskie schody przyklejone do ściany, niektórzy wchodzili tam na czworaka. Na obydwu portalach znajdziemy piękne płaskorzeźby. Całość wieńczy wysoka niespotykana kopuła na 12 kolumnach. Drugi to Kościół św. Jana Chrzciciela (1227) wraz z kaplicą św. Grzegorza na planie krzyża. Na terenie Noravanku stoją zabytkowe chaczkary jest też małe muzeum i restauracja, po drodze do Erywania raczej zjeść nic nie można.
Za to w Areni kupić można w winnicy lub od lokalsów wino. Na poboczach wzdłuż całej wsi stoją stragany z tym trunkiem. Litr wina kosztuje 1000AMD(+-8,40PLN) za litr. Wino kupujemy w plastikowych butelkach przelewanych z większych pojemników. Warto spróbować wina z grantów, bardzo dobre i zero stresu o brzuszek ;) W tych okolicach uprawia się winogrona i produkuje z nich wino już od 6 tysięcy lat!
Dawid miał zepsuty prędkościomierz, także w trakcie jazdy pokazywał całe 0km/h. W drodze powrotnej do Erywania już na ekspresówce zatrzymał nas patrol drogówki. Rozmowy trwały długo lecz bez mandatu się nie obeszło 5000AMD(+-42PLN). Za cały kurs Dawid zarobił 26000AMD(+-220PLN). Chciał od nas 20000AMD, ale zrzuciliśmy się jeszcze razem z chłopakami na mandat.