Twierdza, Stolica, Valletta

Z przystanku pod naszym hotelem dojedziemy do Valletty autobusem numer 13 w niecałe pół godziny. Pomimo zimowego rozkładu jazdy jeździ dość często. Innym szybszym rozwiązaniem jest skorzystanie z promu za 1,50€ aczkolwiek pływa on co półgodziny.

http://www.vallettaferryservices.com/

Valetta to stolica inna niż wszystkie. Proporcjonalna do wielkości kraju (wielkości Krakowa) leży na wypiętrzonym na sto stóp wzgórzu półwyspu Sciberras. Otoczona grubymi murami to twierdza nie do zdobycia. Oczywiście nie dla nas, do miasta wchodzi się prosto z autobusu główną ulicą, Republiki. Miasto liczy tylko niecałe siedem tysięcy mieszkańców ale zdecydowanie jest sercem turystycznym wyspy. Takiego zagęszczenia zabytków to mało które miasto może się pochwalić. Prowadzą do nich ulice przecinające się pod kątem prostym biegnące raz w górę raz w dół. Do tego dorzućmy przyjemne ogrody Barrakka z nieziemskim widokiem na trójmiasto Birgu, Bromla i Isla czego chcieć więcej? Malta podobnie do Cypru to wyspa kotów, mieszkańcy darzą je sympatią i dokarmiają, zostało im to chyba po Fenicjanach. Język maltański również spokrewniony z fenickim i arabskim z wieloma zapożyczeniami z włoskiego i angielskiego jedyny język semicki zapisywany łaciną, trzeba posłuchać. Jeśli przyjechaliście na co najmniej tydzień bez żadnych oporów wykupcie sobie Mulisite Pass za 50€, to taki bilet (muzea, atrakcje) praktycznie na wszystko! Uwierzcie mi zwróci się wam, poniżej w linku szczegóły.

http://shop.heritagemalta.org/index.asp?comboid=95

My nie kupiliśmy tego Passu więc płaciliśmy bilety w każdym miejscu osobno. I tak wejście do Pałacu wielkich Mistrzów to koszt 10€ od osoby. Dla mnie obiekt must see, szczególnie przypadła mi do gustu zbrojownia. Dziś mieści się tu Kancelaria prezydenta a niektóre udostępnione do zwiedzania pomieszczenia przyprawiają o zachwyt a nawet zawrót głowy. Kolejne miejsce to Narodowe Muzeum Archeologiczne trochę tańsze bo 5€ od osoby. Zdecydowanie polecam, przyszedłem tu głownie dla wystawy epoki neolitu i dla Śpiącej Wenus z Hypogeum. Nadal nie mogę wyjść z podziwu kunsztu wykonania tej figurki zwłaszcza, że datowana jest na 2500 rok p.n.e. !!! Sale z epoki brązu, fenickiej, rzymskiej też mega ciekawe!

Jest niedziela, dzień wolny od pracy a stolica jakby wymarła, nie wiele osób, głownie sami turyści. Późnym popołudniem wszystko pozamykane, kilka kawiarni na krzyż. W restauracji chcieliśmy coś zjeść ale kelner powiedział nam, że kuchnia zamknięta. I nici z królika! Trudno muszę nakarmić się bułkami kupionym rano w sklepie popijając kinnie, to gazowany napój o słodko-gorzkim smaku z czerwonych pomarańczy chinotto oraz ziół, FANTASTYCZNY!

Zdjęcia (58)

Komentarze (0)