Na początku był Belgrad. No tak, ale plany nam się zmieniły i wybraliśmy ostatecznie Sofię. Pomimo przeczytania przewodnika i kilku stron www, miałem mieszane uczucia. Zupełnie nie potrzebnie gdyż wyjazd udał się nam masakrycznie. Napisałem Bułgaria trochę z innej strony bo nie ze strony wschodniej, komercyjnej, plażowej, kurortowej, której większość polaków zna, a ze strony przeciwnej Bułgarii naturalnej, pięknej i przyjaznej. Bo prawdziwa Bułgaria to natura, folklor, przemili ludzie, wino i pyszne jedzenie.
Przelot w dwie strony to koszt 330zł w taryfie First Minute.
http://www.lot.com/web/lot/home
Nocleg, 3 noce dla 3 osób w pokoju ze wspólną łazienką kosztował nas 105EUR (210BGN).
http://www.hostelmostel.com/ lub http://www.booking.com/
Do Bułgarii lepszym rozwiązaniem jest zabranie EUR, niż kupowanie w Polsce w kantorze po odrealnionym kursie lewa (BGN). Lew jest na stałe związany z EUR w stosunku 1EUR=1.9583BGN. Jeśli już musimy to nie bierzmy więcej niż 20BGN w zupełności starczy na początek. W Bułgarii waluty wymieniamy w bankach (pewniej) lub kantorach okazując dokument tożsamości
http://www.sofia-airport.bg/default.aspx
Wylądowaliśmy, kontrola paszportowa (Non Schengen) i wychodzimy z terminalu. Bilety na komunikację miejską można kupić w kioskach, automatach w pojazdach bądź u kierowcy. Bilet dzienny kosztuje 4BGN (sprzedawca specjalnym dziurkaczem oznacza dokładnie dzień miesiąc i rok). Później się dowiedzieliśmy, że taxi w Sofii są bardzo tanie, tak więc z lotniska do centrum miasta nie powinniśmy zapłacić więcej niż 10BGN. Jak dojechać tam gdzie chcemy? Pomoże nam ta strona:
http://www.sofiatraffic.bg/routes (uwaga! cyrylica only)
Bierzemy autobus nr.84 jedziemy do centrum pod uniwersytet, następnie przesiadamy się w trolejbus nr.5 i wysiadamy za rondem przy Makedonia Blvd. Tu jeszcze 2 min na piechotę i meldujemy się w hostelu. Okazuje się, że wybierając pokój a nie łóżko będziemy zlokalizowani gdzie indziej 2 przecznice stąd. Obsługa mistrzostwo, zostaliśmy dokładnie poinformowani o wszystkim, dostaliśmy darmowe mapki, rady i zaprowadzeni do naszej kamienicy, kolejne 5min z buta. Chodniki w Sofii to tragedia, aż dziwie się że żadne z 4 kółek mojej walizki się nie rozleciało.
Ogólnie mogę rzec, że jest "normalno", czułem się w sumie jak w domu. OK, jest różnica, może nie jest tak pięknie jak na zachodzie ale jest przyjemnie. Byliśmy głodni, więc skorzystaliśmy z hostelowej mapki, kuchnia bułgarska, nr.1 Restauracja Jafata. Lokal stylizowany na starą bułgarską chatę, jedzenie pyszne, a ceny o dziwo jak na polecany lokal bardzo przystępne. Najedzeni i opici zrobiliśmy rundkę po okolicy, i skoczyliśmy do Mall of Sofia (http://mallofsofia.bg/). Jak mogło być inaczej, na samym dole był market, w którym zakupiliśmy co nieco na wieczór. Rakija śliwkowa jest fantastyczna.