miasto rozdarte...

Wczoraj późno wróciliśmy, nie chciało nam się wstać. Trzeba wziąć auto, zatankować i zwrócić z pełnym bakiem. Koszt do pełna 34EUR, 95 w granicach 4,70zł/litr. Brykę oddaliśmy w biurze w centrum miasta tak się dogadaliśmy wczoraj z gościem, w sumie było bliżej. Przy promenadzie na plaży stratują autobusy międzymiastowe. I wbrew powszechnym opiniom transport autobusowy na Cyprze jest w porządku.Podróżowaliśmy autobusami firmy Green Buses. Na stronie znajdziecie cennik i rozkład:
http://www.intercity-buses.com/index.htm
One Day bilet czyli po prostu w 2 strony kosztuje 5EUR bez znaczenia jaki jest nasz cel podróży. Podróż do Nikozji klimatyzowanym autobusem trwa około godziny i zatrzymuje się zaraz przy fortyfikacjach. Na lewo od przystanku jest parę kroków do Muzeum Cypru. Skręcając w prawo wchodzimy schodami na fortyfikację i kierujemy się na Laiki Geitonia labirynt odnowionych domów a z lat 20, wąskich uliczek knajpek i sklepików z pamiątkami itp. Spacerujemy po drodze mijając meczet Omara największy w Nikozji południowej, oraz hammam. Dochodzimy do Pałacu arcybiskupiego gdzie znajduje się muzeum Bizantyjskie i Galeria Sztuki. Bilet 4EUR, no foto, warto zobaczyć zbiór ikon fresków oraz mozaik z VI-XVIII wieku. Naprzeciwko muzeum stoi mała katedra Agios Ioannis z imponującymi freskami wejście free, i tu również zakaz robienia zdjęć. Dobra trzeba iść idziemy do przejścia granicznego, zielona linia dzieli miasto na pół jak niegdyś mur berliński Berlin. Z jednej strony Grecy cypryjscy z drugiej Turcy cypryjscy. Tu w okienku wypełniamy karteczkę w przypadku posiadania dowodu osobistego imię, nazwisko, nr. dokumentu i narodowość. I już jesteśmy po drugiej stronie, pobyt do 90 dni. Alfabet jakiś taki bardziej zrozumiały, powiewają inne flagi ale ogólnie życie toczy się prawie tak samo jak po drugiej stronie może tylko trochę bardziej leniwie. Turecka Republika Północnego Cypru uznawana jest na arenie międzynarodowej tylko przez Turcję, a mimo to życie toczy się tu normalnie, są wszystkie organy państwa, rząd prezydent, wojsko, policja, sądy itp. Pierwszym interesującym miejscem jest Buyuk Han czyli Wielki Zajazd, w pełni odrestaurowany, mieszczący na swym terenie restaurację, sklepiki i warsztaty rzemieślnicze, prawdziwa oaza spokoju i cepelii. Udaliśmy się pod Kolumnę Wenecką, usiedliśmy sobie w jednej z knajpek na świeżym powietrzu, Turcy pili sobie czaj (herbatę, bo najlepsza na upał jest herbata z kardamonem), a my od razu widać że z północy zamówiliśmy obiad + piwo Efes. To co nam podano oczywiście zgodnie z zamówieniem plus cała masa dodatków owoców, warzyw, pity i sosów przeszła moje oczekiwania ;D na dodatek zapłaciliśmy tylko 29EUR/3osoby (przyjmują też EUR, przelicznik +-1EUR=2TRY). Najedzeni ruszyliśmy w stronę Bramy Kyreńskiej czyli fragmentu weneckich murów Nikozji. Przed powrotem na południe idziemy jeszcze zobaczyć meczet Selimiye (dawniej kościół św. Zofii z XIII wieku). Zdjąć trzeba laczki i wchodzimy, wnętrze surowe, całe wyłożone dywanami, skorzystaliśmy, że nikogo nie było (zakazów też nie było) więc zrobiliśmy parę zdjęć. Dobra powoli trzeba się zbierać, nie długo mamy autobus do Larnaki. Czy to Nikozja południowa czy północna wszędzie jest mnóstwo kotów, zresztą na całym Cyprze też. W IVw. Św.Helena widząc ogrom węży i jaszczurek na wyspie sprowadziła cały statek kotów i tak już chyba zostało ;D Tak więc na dziś opuszczamy już stolicę, jutro czeka nas dzień Chill out'u...

Zdjęcia (45)

Komentarze (2)