Plan był prosty, jedziemy do Amsterdamu, nocujemy, następnego dnia jedziemy do Brukseli. Nic z tego ceny łóżka w hostelu za 48EUR od osoby skutecznie nas zniechęciły wracamy wieczorem do Rotterdamu. Bilet z Rotterdam Central do Amsterdam Central w dwie strony 25EUR/os. Zawsze to parę EUR więcej na przyjemności. Dojechaliśmy na miejsce późno, około godziny 12. Tępo mieliśmy można rzec zabójcze, wszystkiego nie widziałem, ale jeszcze tu wrócę. Biletów na komunikację miejską nie warto kupować, lepszym rozwiązaniem będzie kupno całodniowego biletu na Canal Bus 22EUR, 4 linie pływające po Amsterdamskich kanałach z przystankami zlokalizowanymi przy najważniejszych atrakcjach. Wysiadając na dworcu mamy wszystko na wyciągnięcie ręki, wszędzie w sumie blisko. Dworzec zlokalizowany jest w najstarszej średniowiecznej dzielnicy miasta. Pierwszym obowiązkowym punktem programu zwiedzania jest wizyta w Muzeum Historii Amsterdamu, która przybliży nam niezwykłe i fascynujące dzieje tego jedynego w swoim rodzaju miasta. Po sąsiedzku zawitać trzeba do Begijnhof gdzie stoi najstarszy budynek w Amsterdamie, drewniany Houten Huys. Następnie z bratem odbiliśmy trochę nie świadomie w kierunku zachodnich kanałów dochodząc do robotniczej dzielnicy Jordaan, po drodze mijając najważniejszą świątynie w Amsterdamie Westerkerk najwyższy budynek w tej części miasta. Amsterdam w porównaniu do innych stolic jest miastem dość niskim, nic dziwnego zbudowano je na bagnach i trzęsawiskach, większość domów stoi na palach a niektóre mają już swój wiek, co jakiś czas widać kamienice która nie trzyma pionu i opiera się na swojej koleżance. Parę domów dalej od Westerkerk znajduję się w budynku przy Prinsengracht 263 sanktuarium ofiar II wojny światowej Dom Anne Frank. Koniec spaceru pora na rejs do tzw. dzielnicy Muzeów. Jest to prawdziwe zagłębie sztuki: Rijksmuseum i jego jedna z najwspanialszych kolekcji na świecie (np.Rembrandt), Muzeum van Gogha oraz coś dla odmiany sztuka współczesna w Stadelijk Museum. Ponieważ czas nas naglił udaliśmy się Busem wodnym przez wschodnie kanały mijając Żydowskie Muzeum Historyczne, Ogród Botaniczny Sheepvaart Museum i Nemo by dotrzeć z powrotem w okolice dworca Amsterdam Central. Stąd już rzut beretem do Rosse Buurt czyli Dzielnicy Czerwonych Latarni. Głowna atrakcja Amsterdamu, intrygująca perwersyjna atmosfera, mizdrzące się w drzwiach prostytutki, niezliczone Coffee shopy serwujące hasz i marihuanę , bary ze stripteasem, kawiarnie i wszechobecny w dzielnicy półświatek. Po prostu prawdziwy duch miasta, o niepowtarzalnej atmosferze... ;D Niestety trzeba wracać, z ciężkim żalem kierujemy się w stronę dworca, po drodze zachodząc na obiad a w zasadzie już kolację. Do Rotterdamu dojechaliśmy koło 23. Tak jak wspomniałem na początku, to tylko namiastka tego co można było zobaczyć ale w przyszłym roku na wiosnę nie stoi nic na przeszkodzie by dokończyć dzieła.